KURDOWIE ZNÓW WYPŁYNĄ.

TELAWIW OnLine: Zaostrza się gwałtownie dyskusja między Izraelczykami i Rosją w kwestii dalszej obecności wojskowej Iranu na terenach upadłej Syrii. Strona izraelska wyraźnie zapowiada, że nie zawaha się zlikwidować tych zagrożeń, choć Moskwa znowu powtórzyła ustami Ławrowa, iż obecność irańska na tej arenie jest w pełni prawomocna.

@

Rosjanie ze zrozumiałych względów nie chcą angażować własnych sił lądowych – dlatego do utrzymania u żłoba bandy Asada potrzebne im są podlegające Persom milicje szyickie z terrorystycznym Hezbollahem libańskim. Izrael obawia się jednak, że Iran wykorzysta to, aby utworzyć strefę wpływów ciągnącą się od Teheranu poprzez Bagdad i Damaszek, aż do Bejrutu. Z kolei Amerykanom ekspansja rosyjska w świecie arabskim – wyrastająca z interwencji w Syrii i realizowana przy pomocy Iranu – zdaje się nie zakłócać spokoju. Tak było za bezjajowego noblisty Obamy i tak jest w pierwszym roku kadencji toksycznego Trumpa. Z drugiej strony, Trump chce jednak poskromić ambicje jądrowe ajatollahów i próby podporządkowania sobie przez nich krajów arabskich. Nie będzie miał więc chyba innego wyjścia, jak wesprzeć jednak Kurdystan, bez którego nie da rady zahamować postępu Persów i…uniknąć zawirowań – w razie gdyby Izrael postanowił iść na całość.