TELAWIW OnLine: Okazuje się, że takie meliny wciąż jeszcze można wyczaić w Paryżewie… i to bez tłumów egzotów i nudziarzy w kapturkach, z plecaczkami & laptopami. Oczywiście nie tam, gdzie turystów jest więcej niż tubylców – obrusy w kratkę, piweczko z minibrowarów, przyjazny kanałek z łajbami, gdzie zasiadałeś z panienką, zwieszając nogi w dół… Pamiętam takie klimaty z zachodniej Europy w latach 60./70. – ponoć chyba nawet fajnie je opisałem, choć czasy wcale nie były fajne. Wczoraj gadaliśmy o tym sporo na skypie z kumplami rozsianymi po świecie – wyszło na to, że żadne numery z nostalgią etc. nas nie gnębią i to właśnie w tym wszystkim jest najgorsze.