TELAWIW OnLine: Zgodnie z przewidywaniami, przerażony izolacją Katar podwija ogon i zgadza się panicznie na mediację Kuwejtu w przetargach z Saudami chcącymi zmusic go do zaprzestania podwójnej gry (irańska wtyka w świecie arabskim, wspieranie egipskiego Bractwa Muzułmańskiego, Erdogana i dżihadystów Nusry/Kaidy w „Syrii” (dawniej także IS), a jednocześnie umizgi wobec USA). Pomyśleć tylko, że Obama przy pomocy Kataru realizował swoje karkołomne numery bliskowschodnie (romans z Iranem kosztem Saudii i Egiptu) – przerwane dopiero teraz przez Donalda Trumpa. Jeszcze wczoraj emir Kataru gościł na wieczerzy ramadanowej niejakiego Jusufa al-Kardawi, duchowego lidera Bractwa Muzułmańskiego (i Hamasu), jednego z czołowych orędowników glibalnego terroryzmu.