TELAWIW OnLine: Wczorajszy jednodniowy wypad Putina do Teheranu związany był najprawdopodobniej głównie z rosnącymi obawami reżimu mułłów, że Rosja ponad jego turbanami… dogaduje się z USA w sprawie kontroli nad polami naftowymi w dawnej Syrii. Putin podsumował swoje rozmowy z głównym ajatollahem Ali Chamanei ogólnikowym frazesem o „wzajemnym zrozumieniu”, ale ten oznajmił dużo wyraźniej, że chodzi o „zacieśnienie koordynacji w celu pogłębienia izolacji Amerykanów na ziemi syryjskiej”.
Do tego sojuszniczego gruchania…wtrącił się nieoczekiwanie wieczorem Izrael, rozwalając rakietami powietrze-ziemia jakiś kolejny „kompleks zbrojeniowy” Hezbollahu na pograniczu syryjsko-libańskim. Był to jednoznaczny sygnał przypominający, że na arenie syryjskiej Izraelczycy pilnować będą nadal wyznaczonych przez siebie „czerwonych linii” – wykluczających nadmierną ekspansję irańską połączoną z dozbrajaniem Hezbollahu. Nawiasem mówiąc, dla Putina niekoniecznie była to jakaś większa niespodzianka.
© 2017 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.