TELAWIW OnLine: Kolejny kabotynizm Ośrodka Polskiego w Izraelu, który zamiast naprawdę działać na rzecz wzajemnego zbliżenia – lansuje pamieć zmarłego w 2009 Marka Edelmana (patologicznie nienawidzącego Izraela)…Ostatnio ściągnęli z Wawy jakąś kobitkę z ŻIH, żeby w lewicowym kibucu Jad Mordechaj, gdzie mieści się Muzeum Holokaustu…- wciskała lód Eskimosom, terefere o getcie i Edelmanie.
W swoim czasie żadna uczelnia izraelska nie chciała Edelmanowi przyznać nawet pośmiertnie tytułu honoris causa, bo sprzeciwiali się temu historycy Holokaustu. Chodziło nie tylko o generalnie wrogi stosunek Edelmana do IL, lecz także podważanie przez niego roli Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW) w powstaniu w Getcie Warszawskim.
Ta prawicowa grupa bojowców (inaczej niż lewicowy ŻOB Marka Edelmana) związana była ze strukturami AK. Nad kwaterą ŻZW na placu Muranowskim w pierwszych dniach powstania powiewały dwie flagi: biało-czerwona i biało-niebieska z gwiazdą Dawida. Niestety wszyscy dowódcy i prawie wszyscy bojownicy ŻZW zginęli.
Kultywowanie etosu ŻZW z całą pewnością przysłużyłoby się stosunkom polsko-izraelskim dużo bardziej niż opieranie ich wyłącznie na narracji lewicowej.
© 2018 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.