FIKI-MIKI DLA UBOGICH.
TELAWIW OnLine: Fikuśny „Ośrodek Polski” w TLV organizuje 20 bm. imprezę dla dzieci opartą na kanwie bajeczki Makuszyńskiego O tym, jak krawiec, pan Niteczka został królem. Jest to jedyny zresztą przejaw aktywności tegoż „Ośrodka” na niwie polsko-żydowskiej w okresie obchodów rocznicowych powstania w Getcie Warszawskim i Święta Niepodległości Izraela. Lansowanie twórcy Koziołka Matołka i Małpki Fiki-Miki w tym akurat gorącym momencie jest też wyjątkowo trafne, gdyż dotyczy sztandarowego antysemickiego zafajdańca, vide – jego relacja z wakacji w Sopocie 1922…
Żydowie przywędrowali nad Bałtyk jak szczury kierowane jakimś tajemnym nakazem. Starzy i młodzi, biedni i bogaci, we frakach i w chałatach, wystawiają w stronę morza brzuchy, włażą do wody, choć fale, brzydząc się nimi, uciekają od brzegu. Oni jednak nie dają za wygraną. Wciskają się nieproszeni do wody. Potem zirytowane morze rzyga tym mrowiem na brzeg, i wtedy na piasku leży sto tysięcy ton koszernego mięsa. Cielska opasłe jak u morskich krów, otłuszczone, brzuchate, napęczniałe, wykoślawione…
„Sopot bowiem tegoroczny to jedna wielka mykwa, mykwa zaś jest to wielka kadź kąpielowa, która ma tę właściwość, że po żydowskiej kąpieli jest w niej zawsze więcej cieczy, niż jej było przed kąpielą. Zatoka sopocka tak mniej więcej wygląda. Ryby, odurzone zapachem Żydów, oszalałe z przerażenia, obłąkane z rozpaczy, uciekają z zatoki na pełne morze. Mewy, z upodobaniem straszące dzieci w kąpieli, nad basenem, w którym pluskają się Żydzięta, zaczynają się słaniać, słabną, trzepocą skrzydłami i wpadają do wody. Taka nad żydowskim basenem jest lubość aury”.
© 2018 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.