TELAWIW OnLine: Wygląda na to, że Amerykanie i Rosjanie – niekonieczne koordynując to ze sobą, choć nie można i tego wykluczyć – zrobili tureckiego Erdogana w bambuko…Najpierw Trump, zapowiadając 19 bm. wycofanie wojskowych USA ze wschodniej Syrii, stworzył wrażenie, jakoby uzgodnił to zawczasu z Turczynem, co jednak okazało się nieprawdą.
Erdogan ogłosił więc, że spotka się w Moskwie z Putinem, ale ten wyjaśnił najuprzejmiej, że nie ma takich zamiarów…Turczyn wysłał do Rosji zatem dwóch swoich zaufanych ministrów przyjętych dziś przez złotoustego Ławrowa, który zakomunikował coś potem mgliście o „dwustronnej koordynacji po wycofaniu Amerykanów”.
W międzyczasie Erdogan zaczął straszyć inwazją na enklawę Kurdów YPG we wschodniej Syrii (najpierw graniczne miasto Manbidż) wspieranych przez USA, ci zaś zwrócili się o pomoc do reżimu Asada, który za zezwoleniem Moskwy chętnie się na to zgodził, wysyłając tam już parę swoich oddziałów.
Z kolei oficerowie US Army oznajmili dziś, że bojownicy kurdyjscy YPG, których Erdogan chce zgnieść w Manbidż i okolicach leżących na wschód od Eufratu powinni raczej zachować ciężką broń (transportery opancerzone pociski przeciwpancerne) dostarczoną im dawniej do walki z IS przez Amerykanów („zresztą niby kto i jak miałby im to odebrać?”). 🙂
© 2018 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.