TELAWIW OnLine: Wygląda na to, że główne kraje arabskie (Saudia i Egipt) zwolniły znacznie tempo odwilży z reżimem Asada – na wyraźne życzenie Waszyngtonu, któremu chodzi teraz głównie (podobnie jak Izraelowi) o pozbycie się Irańczyków i ich zbrojnych przybudówek szyickich z Syrii. Pierwszymi sygnałami spodziewanego powrotu Syrii na panarabskie łono była grudniowa wizyta w Damaszku sudańskiego prezydenta Omara Baszira i następnie ponowne otwarcie tam ambasad UAE i Bahrajnu.
Krótko potem okazało się jednak, że Saudowie nie pójdą tym śladem, gdyż podobnie jak USA, chcą żeby normalizacja z Asadem – a więc zatokowe petrodolce na „rekonstrukcję” Syrii – została uwarunkowana oczyszczeniem tego kraju z obecności perskiej. Problemy te będą dyskutowane na arabskim szczycie ekonomicznym zbierającym się w weekendzie w Bejrucie – zaś następnym etapem ma być zainicjowany przez USA antyirański szczyt w Warszawie.
© 2019 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.