MROCZNA JAMA LASSALLE.
TELAWIW OnLine: Pod koniec lat 80., gdy we wschodniej Europie waliła się z hukiem komuna, wpadałem czasem na piweczko do mrocznego baru Lassalle w centrum Tel Awiwu. Było to wówczas całkiem niezłe miejsce, gdzie pod koniec tygodnia urzędowali literaci, malarze, dziennikarze, paparuchy i żądne przeżyć niekoniecznie tylko duchowych – ambitne panienki w lenonkach.
Parę lat później cała ta ekipa przeniosła się z paręset metrów dalej do równie mrocznej meliny Cafe Bagdad, ale na tym polega dynamika modnych knajp tego typu nie tylko w słonecznym Oriencie. Baru Lassalle oczywiście dawno już nie ma – w TLV knajpy luzują się jeszcze bardziej błyskawicznie niż w innych miastach – na tym rogu wykwitła potem chyba jakaś pizzeria z parasolami.
W dekadzie lat 80. byłem „newsmanem” w polskojęzycznym dzienniku izraelskim “NowinyKurier” (NK) – po 13 grudnia i w następnych latach wciąż dzwoniły do nas jakieś media, żeby się czegoś bliższego dowiedzieć o Polsce. Pamiętam, że jakiś film Zanussiego przemycili wtedy do TLV z Watykanu – nie można było z tydzień dostać biletów – pod kasami robili ściepę na Solidarność.
Pamiętam, jak po wyborach 1989 w Polsce z etosowym posterem „W samo południe” pod pachą – prosto z lotniska Ben-Guriona -zdesantowałem w zadymionym Lassalle’u i przy ogólnym aplauzie powiesiłem go nad barem. Takie były czasy, mili Państwo, że za ten plakacik & opowieści z nim związane miałem tam potem ulubionego beczkowego Goldstara za frajer chyba z miesiąc.
Bar Lassalle mieścił się na rogu uliczki tegoż imienia i przelotowej arterii Ben-Jehuda biegnącej równolegle do Meditterrane. Kiedyś po dojściu Hitlera do władzy osiedlali się tam Żydzi pryskający z Niemiec, których przezywano „jekim”, bo nosili marynarki (jacke) nawet w najgorsze upały. Ulicę Ben-Jehuda przemianowano wtedy nieoficjalnie na Ben-Jehuda Strasse…
Lassalle, który wymyślił socjaldemokrację, był Żydem wrocławskim. Jego grobowiec – rozwalony w Noc Kryształową i odbudowany w 1946 przez PPS – znajduje się pod murem starego kirkutu przy ulicy Ślężnej. Gierek chciał zaorać tę żydowską nekropolię razem z 9 innymi cmentarzami poniemieckimi, ale nie dał rady – o grób Lassalle’a upomniał się ostro enerdowski bonza Honecker.
Dzięki temu stary kirkut – z grobowcami jak świątynie buddyjskie lub mauretańskie – to dzisiaj główna poniemiecka nekropolia pozostała z dawnego Breslau.
© 2019 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.