BRAWKA POD BRAMĄ.
TELAWIW OnLine: Według mnie największa tragifarsa odegrana została dziś pod berlińską Bramą Brandenburską, gdzie w ramach obchodów 500-lecia Reformacji spotkali się w asyście tysięcy wiwatujących protestantów kanzlerin Merkel z noblowskim eks-prezydentem USA Barackiem Obama.
Wybitny noblista – wieczorem w Baden-Baden dostanie nagrodę mediów…- przez 1,5 godziny dowalał Trumpowi, nie wymieniając go z nazwiska i wychwalał „migracyjną politykę otwartych drzwi”, z której zaszczuta Merkelowa w przedwyborczym cugu zdążyła już wycofać się rakiem.
Nadal popularny w RFN Barack Obama szczególne brawka dostał za nawoływanie do „mega trudnej walki z ksenofobią, nacjonalizmem i antydemokratycznymi tendencjami na całym świecie”. W ogólnym bełkocie całkiem utonął fakt, że twórcą Reformacji w Niemczech był Marcin Luter.
Wg Lutra – „Żydzi, którzy od 1400 lat są naszą plagą, zarazą, sprawcami wszelkich nieszczęść, to ludzie przesiąknięci złem, pełni jadu, pozostający pod wpływem szatana”. Takie pamflety w ówczesnej Europie były faktycznym wezwaniem do masowych wygnań, rabunków i krwawych pogromów.
Ten niemiecki pastor okazał się jednym z najgorszych żydożerców w dziejach Europy – odegrał rolę ewolucyjnego pomostu… między religijnym antysemityzmem Średniowiecza i jego nowymi mutacjami motywowanymi etnicznie, politycznie i ekonomicznie. Bez tego nie byłoby Holokaustu.
Potwierdzają to wyraźnie choćby zeznania złożone po zakończeniu II wojny przed Trybunałem w Norymberdze przez Juliusa Streichera, redaktora sztandarowej gadzinówy propagandowej „Der Stürmer”. Ta hitlerowska morda powoływała się na nauki Lutra, uzasadniając „ostateczne rozwiązanie”.