CAŁY TEN CYRK.
TELAWIW OnLine: Główne „wojny nerwów” na świecie oscylują teraz wokół Rosji i Iranu, prowadzących ostrą politykę zewnętrzną i robiących z siebie niewinne ofiary sankcji zachodnich. Faktycznym celem obu tych archaicznych reżimów, także na użytek wewnętrzny, jest utrzymanie się przy żłobie – do tego potrzebne im są szersze niż dotąd strefy wpływów regionalnych, dające poczucie bezpieczeństwa i złudnej mocarstwowości.
@
Moskwa oskarża świat zachodni o kolonializm, a obronny sojusz NATO o ekspansjonizm ze szkodą dla jej bezpieczeństwa. Wiadomo jednak, że to Rosja wysyła regularne siły lub najemników z tzw. Grupy Wagnera wszędzie tam, gdzie tylko się da. Z kolei Teheran używa najemników do ekspansji w świecie arabskim, natomiast potencjał atomowy miałby ułatwić mu z czasem utrwalanie tych zdobyczy w skali całego regionu. Pomijając kwiecistą retorykę obu tych autorytarnych reżimów, nie sądzę, żeby uważały się one naprawdę za w pełni równorzędnych partnerów mogących dyktować warunki Zachodowi. Wykorzystują natomiast umiejętnie fakt, że obecna mięczakowata administracja USA zajmuje wobec nich ustępliwe pozycje pod pretekstem, że całą energię musi skupiać na blokowaniu Chińczyków. Paradoks polega na tym, że Pekin przecież nie jest ślepy; widzi ten cyrk z Bidenem i wyciąga wnioski.
© 2022 Eli Barbur All rights reserved.