GOŁĄB ALE JASTRZĄB.
TELAWIW OnLine: BTW Szimona Peresa, RIP – powiem skrótowo, choć dla niektórych zabrzmi to obrazoburczo… Paradoks polega na tym, że robią z niego teraz Bóg-wi-co po jego śmierci, tak samo jak prawdziwą popularność w Izraelu zyskał dopiero po tym, jak przestał aspirować do steru rządów.
@
Szimon Peres wbrew pozorom nie był wcale gołębiem politycznym, lecz raczej jastrzębiem strojącym się w gołębie piórka. Bardzo możliwe, że w obecnym mało klarowanym świecie taki rodzaj taktyki jest najbardziej adekwatny. Świadczyłoby o tym adorowanie Peresa zarówno przez Obamę, Brukselę i Latynosów, jak Putina, Orbana i nawet Anglików…W samym Izraelu Peres nie był nigdy politykiem konsensusowym. W 1993. roku jedynie dzięki śliskim manipulacjom w Knesecie przeforsował rzekomy układ pokojowy z Palestyńczykami – antagonizując dużą część Izraelczyków. Rezultatem tego było zaostrzenie konfliktów wewnętrznych, no i zamach na Icchaka Rabina. Wcale nie jestem pewien, czy nawet już potem w latach 2.0 – będąc prezydentem – Peres przykładał się zbytnio, żeby te podziały zabliźnić.