Iskierki uczucia.
TELAWIW OnLine: Nigdy jakoś nie byłem fanem rosyjskiej literatury – chyba nawet nie dlatego, że wielu jej gigantów było antysemitami (poza Lermontowem czy ew. Turgieniewem). Nie mówiąc już nawet o literatach drugorzędnych zbydlęconych antysemityzmem do szpiku kości. Nie kręci mnie też żaden dylemat, inaczej niż różnych cenionych przeze mnie ludzi na Zachodzie, jak zachować w sobie iskierkę uczucia…do „rosyjskiej duszy” – pomimo putinizmu.