NA RAZIE dalej impas polityczny.

TELAWIW OnLine: W Izraelu dobiega końca liczenie głosów oddanych we wtorkowych wyborach parlamentarnych – ostateczne wyniki mają być znane jutro przed południem, ale raczej nikogo już nie zaskoczą. Nie ma zatem wyraźnego zwycięzcy, sytuacja patowa – na obecnym etapie nikt nie da rady utworzyć koalicji rządowej. Prawicowy Likud ze swoimi 30 mandatami okazał się jednak znów największą partią w 120-osobowym Knesecie, czyli misja sformowania nowego rządu przypadnie początkowo Benjaminowi Netanjahu.

@ Ta korzystna pozycja startowa ułatwić mu może skaptowanie kilku „dezerterów” z pomniejszych ugrupowań, które chwilowo wykluczają wszelką z nim współpracę. BIBI zaś jest mistrzem w takich układach, co nie znaczy bynajmniej, iż system wyborczy w Izraelu należy do najlepszych i nie wymaga pilnego zreformowania.