PEKIN KONTRA DONALD.

TELAWIW OnLine: Znawcy zagadnień międzynarodowych – przepytywani gorączkowo na okoliczność, jak będzie wyglądał nowy pokoronowy świat – wciskają przeważnie jakieś ciemnoty o „chińskiej dominacji”. Podpierają się przy tym mantrami o rzekomym precedensie ze Stanami Zjednoczonymi, które po pierwszej wojnie światowej zaczęły odgrywać rolę mocarstwową.

@

Przywoływanie tego rodzaju absurdów jest oczywiście kompletnie pozbawione sensu – ówczesny prezydent USA Woodrow Wilson faktycznie chciał zdominować arenę światową, ale bardzo szybko został przyblokowany przez Kongres. W rezultacie USA pogrążyły się w izolacjoniźmie, co w dużym stopniu pomogło w swobodnym rozwoju obu głównych patologizmów XX wieku – bolszewizmu w Rosji i hitleryzmu w Niemczech. Przewidywana obecnie próżnia pokoronowa miałaby zatem zostać wypełniona przez komuszych Chińczyków, jeśli oczywiście żagle zwiną Amerykanie, którzy jednak z różnych względów absolutnie nie mogą sobie na to pozwolić. Nie sądzę też, żeby pod względem cywilizacyjnym – w zwykłym ludzkim wymiarze – inwazyjny Pekin miał kiedykolwiek siłę przebicia typu „jeansy, kaczor Donald i Hollywood”, no i amerykański styl życia.

© 2020 Eli Barbur All rights reserved.