PODAREK DLA TURCZYNA.
TELAWIW OnLine: Turecki prezydent Erdogan, odwiedzając 16 maja Biały Dom, będzie usiłował namówić Donalda Trumpa, żeby zrezygował z planów dozbrojenia Kurdów YPG w północnej „Syrii”. Ankara obawia się, skądinąd całkiem słusznie, że Kurdowie syryjscy wykorzystają to potem razem ze swymi rodakami z PKK w Turcji w celu utworzenia niezależnego państwa.
@
Desperackie wysiłki Erdogana w Stanach są raczej z góry skazane na fiasko i zaostrzą jeszcze bardziej rozdźwięki z USA i NATO. Wg Pentagonu głównym celem dozbrojenia Kurdów jest umożliwienie im zdobycia miasta Raqqa, czyli stolicy kalifatu IS – ale tak naprawdę chodzi o coś dużo więcej. Waszyngton sygnalizuje, że wraca na arenę syryjską, gdzie za kadencji Obamy usadowili się Rosjanie, Persowie i Turcy. Ta wspierająca Asada „dziwna trojka” też zresztą nie umie opanować sytuacji – dlatego postawiła ostatnio na rozwiązanie tymczasowe w postaci 4 tzw. stref deeskalacji. W intencji USA – i zakulisowo Izraela – zaporą na tę ekspansję ma być silna stutysięczna armia kurdyjska. Dlatego Erdogan podarkiem kurdyjskim zgotowanym mu przez Trumpa będzie mógł się najwyżej zadławić.