STARE W PARZE Z NOWYM.
TELAWIW OnLine: Największym paradoksem na wejściu anno 2016 jest wg mnie fakt, że jednocześnie po 70 latach wygasły prawa autorskie „Dziennika Anny Frank” i „Mein kampf”. Pierwszy leci z hukiem od paru dni w holenderskim internecie; drugi ma być wałkowany w niemieckich szkółkach…
@
Osobiste zapiski żydowskiej dziewczynki – ukrywanej w okupowanym Amsterdamie, ale też wydanej zdziczałym wtedy Niemcom przez Holendrów – to najbardziej bodaj sztandarowy dokument Holokaustu. Rozpowszechnianie go w internecie służyć może celom edukacyjnym, a ściślej biorąc – stanowić będzie przyczynek do tego, jak łatwo z normalnego człowieka przekształcić się w krwawą bestię. Z kolei włączenie „Mein kampf” do listy lektur szkolnych przydać się może zwłaszcza dziatwie z arabskich kręgów kulturowych – licznie obecnie zasilającej „krainę filozofów i kompozytorów”. Wnikliwa lektura i jakieś wypracowanka domowe z cytatami przemyśleń Hitlera – przyczynią się do wdrażania i tak już kwitnącej ideologii IS, czyli islamofaszyzmu.
https://youtu.be/7xw5P_CTsnw