TELAWIW OnLine: Alexa Dancyga (RiP)

znałem z bankietów urządzanych przez polską ambasadę w TLV z okazji świątecznych. Po paru kielichach zwierzał się, że jest „chłopakiem z Mokotowa” i schodziło nieodmiennie na Warszawę Sixties, której nie znał, bo wybył do Izraela wcześniej. Mityczne motywy: koncert Stonesów w PKiN i basen Legii.

1). W szaro-burej skomunizowanej Warszawie, w kojarzącej się z partyjnym tałatajstwem Sali Kongresowej porywający koncert Rolling Stonesów z szalejącym na scenie Mickiem Jaggerem. W pewnym momencie cisnął w publikę swoje srebrzyste wdzianko, z którego w sekundę nie pozostała nawet nitka i wszędzie na widowni i na balkonach w górze latały baloniki z kondomów i wywijane frenetycznie nad głowami marynary (stąd odzywka „fruwa twoja marynara”).

2). Sezon kąpielowy na Legii startował przeważnie zaraz po pochodzie pierwszomajowym, gdy na placu Defilad szykowała się masowa balanga z kapelami ludowymi, czyli słynny „prywat u Józia”. 200-kilogramowy basenowy Gruby Kazio skakał z rozbiegu „na bombę” – z ocalałej cudem z przedwojnia modernistycznej dziesięciometrowej wieży – wywołując falę oceaniczną, że woda występowała z brzegów, a narąbany jazzband w słomkowych kapelusikach na górnym podeście ładował dixieland.