TelAwiw Online

Niezależny portal newsowy & komentarze, Izrael, Arabowie, Świat.

W kategorii: , | luty 21, 2024 | 1:02

TELAWIW OnLine: Fragment o Beatlesach

z mojej nowej książki dziennikarskiej o Sixties, której edycją nie miałem chwilowo czasu zbytnio się zajmować w związku z trwającą od pięciu miesięcy wojną w Gazie.

@

„Jak tylko buchały skądś dźwięki Beatlesów z tym ich całym niesamowitym ładunkiem pozytywnej energii i żywiołowej młodości – wypełniało nas normalnie poczucie wielkiego szczęścia. Tak to działało i tak było. Jakoś te dźwięki czyniły nas w pewnym sensie silniejszymi. Te klimaty przypominają mi się do dziś, gdy skądś nagle dochodzą mnie jakieś wczesne nagrania tej czwórki z Liverpoolu. Do dziś czuję przypływ energii, gdy nagle słyszę niektóre z tych utworów lub choćby podobny rytm.

Gdy tylko zaczynali grać i śpiewać – czuliśmy się w jakimś sensie wyzwoleni, nie zdając sobie nawet z tego sprawy i nie usiłując wyrazić tego żadnymi słowami. Podobnie jak trafiasz czasem przypadkiem na jakieś dawno zapomniane „smaki dzieciństwa” przywracające nagle w czasie rzeczywistym pełną radość życia. Nikt zresztą nie mógł wiedzieć, że to był wówczas jakby punkt startowy do całkiem nowej epoki, nie tylko na Zachodzie zresztą, lecz także dla nas tkwiących po czubek głowy w beznadziejnych kleszczach komuny.

Czasy były nieciekawe, ale żarcie przecież też smakowało i pachniało dużo lepiej niż teraz. Żyliśmy w czymś, co uważaliśmy za normalne i czasem nawet cieszyliśmy się życiem, choć nie jest to jakoś nigdzie udokumentowane. Nie było jeszcze wtedy i długo potem internetu, żeby zapisywać byle bzdety, choćby rozterki hipisowskie na miarę szekspirowską: ostrzyc włoski czy tylko podwinąć…Za to rodziła się wtedy fantastyczna muzyka – takie choćby „Oh, darling” Beatlesów z absolutnie niesamowitym wokalem Paula McCartney’a. Nie bez racji repertuar Beatlesów szacowany jest dziś na miliard euro, a sam McCartney – około 780 milionów €.

Muzyka rockowa z całą jej subkulturą ratowały nas wtedy przed najgorszym syfem, jakim był ten toksyczny „realny komunizm”. Nikt nie zastanawiał się, czy jakiś porywający utwór rockowy, polski lub anglojęzyczny, ma debilne lub poetyckie słowa. Chodziło kompletnie o coś innego, czego żadnymi słowami nie dawało się wyrazić. Tym trudniej to dzisiaj wytłumaczyć – te dźwięki i tekściki wyrywały nas z jakiegoś cholernego odrętwienia. Np. z Beatlesami sprawy miały się tak, że prawie wszystkie ich utwory były świetne i w dodatku zawsze było ich pełno”.

© 2024 Eli Barbur. All rights reserved.

 

 



Reklama

Reklama

Treści chronione