TELAWIW OnLine: Francuska blondyna Marinka Le Pen odgraża się, że jeśli zostanie prezydentem zakaże surowo
– w ramach walki z radykalnym islamem – noszenia wszelkich widocznych symboli religijnych w przestrzeni publicznej. „Nasi żydowscy współobywatele powinni wykazać zrozumienie dla tych ograniczeń we wspólnym dobrze pojętym interesie”…@ Według mnie „żydowscy współobywatele” nie przejęliby się tym zbytnio – od dawna wolą nie wychodzić w kipach na miasto (lub ukrywają je pod innymi okryciami głowy) – w obawie przed rozpanoszoną wszechwładnie we Francji arabską hołotą terrorystyczną. Co do urokliwej Marinki – radzę w kampanii prezydenckiej parlować jasno i wyraźnie, że chodzi o TERROR ISLAMSKI, zamiast wdawać się w przepychanki z Sarko szarpiacym się spazmatycznie z burkini.