UPDATE: Jeszcze a propos pierwszego wydania „Ulissesa” w Polsce w 1969…
Wybyłem już wtedy z prl, ale moi warszawscy kumple meldowali, że ludzie snobują się jak opętani na tę księgę i trzeba było kwiatki paniom w księgarniach nosić, żeby sprzedały spod lady, i na Krakowskim najlepsze panienki wyrywało się wtedy normalnie na ten ewenement. Niezłe, co?