UPDATE: Raz jeszcze okazało się,
że nie ma sensu z gorliwością przedszkolaka cytować, a tym bardziej przejmować się byle agresywnym bzdetem wywrzaskiwanym przez tureckiego prezydenta Erdogana (podobnie jak w przypadku perskich mułłów i ich marsowych generałów… – eb). Biuro „sułtana” zdementowało jego wcześniejsze kabotyńskie przechwałki, że nie spotka się (w czwartek) w Ankarze z przybywającym tam wiceprezydentem USA Mike Pencem, lecz co najwyżej w przyszłości z prezydentem Donaldem Trumpem.