UPDATE: W Boliwii może dojść
do wojskowego zamachu stanu – alarmują ludzie lewackiego prezydenta Evo Moralesa (ten z prawej – bez fikuśnego melonika, a szkoda), który w wyborach 20 października zapewnił sobie czwartą z kolei kadencję na tym stołku; wg opozycji wyniki głosowania zostały sfałszowane i należy powtórzyć wybory (tym razem jednak pod nadzorem międzynarodowym).