WIELKA DAMA RENESANSU
TYBERIADA: Parę kroków od centralnego targowiska i knajp nad jeziorem Genezaret z cholernie ościstymi rybami św. Piotra – stoi hotel Doña Gracia. W br. mija 500-letnia rocznica urodzin tej wielkiej damy Renesansu (z kasą po mężu-bankierze)–uważanej za najbogatszą kobietę Europy.
Pochodziła z rodziny hiszpańskich Żydów-maranów, którzy uciekli przed dobrodziejstwami inkwizycji do pastoralnej początkowo Portugalii. Kolejno przemieszkiwała w Lizbonie, Antwerpii, Wenecji (koło pałacu Dożów nad Canal Grande), w Ferrarze i w Stambule (pałacyk nad Bosforem).
Umiejętnie posługiwała się złotymi dukatami w czasach, gdy na lądzie, morzu etc. widać było – w odczycie satelitarnym, jak byśmy dziś to ujęli – nieprzerwany exodus Żydów z Hiszpanii. Doña Gracia przekupiła papieża Marcelina II, dzięki czemu inkwizycja w Portugalii lekko się opóźniła.
Wykorzystując agentów handlowych stworzyła wielką sieć przerzutową dla żydowskich uciekinierów – do północnej Europy, Włoch i imperium Osmańskiego. Po wyborze nowego papieża Pawła IV zorganizowała blokadę handlową Ankony po tym, jak ten w 1556 r. kazał spalić 24 Żydów na rynku.
W 1558 roku namówiła sułtana Sulejmana Wspaniałego, żeby wydzierżawił jej za 1000 dukatów rocznie – zabitą dechami Tyberiadę z siedmioma okolicznymi wioskami arabskimi. Miała tam powstać kolonia żydowska, będąca początkiem odrodzenia Izraela. Ok. 350 lat przed Herzlem.
Niestety umarła przedwcześnie, pochowana jest gdzieś w Stambule – w mieście stoi do dziś ufundowana przez nią synagoga La Señora. Będąc ostatnim razem w Tyberiadzie, wstąpiłem na chwilę do baru w Doña Gracia. W „holu lizbońskim” koczkodan w krynolinie walił w białe pianinko.
@