WIELKA DAMA RENESANSU.
TELAWIW OnLine: W Tyberiadzie nad jeziorem Genezaret parę kroków od centralnego bazaru i knajp z ościstymi rybami św. Piotra – stoi hotel Doña Gracia. Nazwa ta upamiętnia wielką damę Renesansu (z kasą po małżonku-bankierze) uważaną niegdyś za najbogatszą kobietę Europy. Tak naprawdę przypomniano sobie o niej dopiero w 2010 z okazji 500-lecia urodzin.
Pochodziła z rodziny hiszpańskich Żydów-marranów, którzy uciekli przed dobrodziejstwami świętego oficjum do pastoralnej początkowo Portugalii. Kolejno przemieszkiwała w Lizbonie, Antwerpii, Wenecji (koło pałacu Dożów nad Canal Grande), w Ferrarze i w Stambule (pałacyk nad Bosforem).
Umiejętnie posługiwała się złotymi dukatami w czasach, gdy na lądzie i morzu widać było z lotu ptaka – w odczycie satelitarnym, jak byśmy rzekli dziś – nieprzerwany exodus Żydów z Hiszpanii. Doña Gracia przekupiła papieża Marcelina II, dzięki czemu inkwizycja w Portugalii lekko się opóźniła.
Wykorzystując agentów handlowych stworzyła wielką sieć przerzutową dla żydowskich uciekinierów kierujących się do Amsterdamu, Włoch i imperium Osmańskiego. Po wyborze nowego papieża Pawła IV zarządziła blokadę handlową Ankony, bo ten w 1556 roku kazał tam spalić 24 Żydów na rynku.
W 1558 roku namówiła sułtana Sulejmana Wspaniałego, żeby wydzierżawił jej za 1000 dukatów rocznie – zabitą dechami Tyberiadę z siedmioma okolicznymi wioskami arabskimi. Chciała tam założyć kolonię żydowską, będącą zaczątkiem odrodzenia Izraela. Ok. 350 lat przed Herzlem.
Niestety zmarła przedwcześnie rok później – pochowana jest podobno w Jerozolimie lub w Stambule – gdzie stoi ufundowana przez nią synagoga La Señora. Tak naprawdę cholernie nie znoszę Tyberiady, ale z parę razy jakoś nocowałem właśnie w tym hotelu Doña Gracia…Ostatnim razem koczkodan w krynolinie walił w białe pianinko w „holu lizbońskim”.
© 2017 Eli Barbur. Wszelkie prawa zastrzeżone.