PODNIEBNE WRZASKI.
TELAWIW OnLine: Francuzi, którzy ponoć z przesadną czołobitnością traktowali zawsze i traktują swoich klasyków – czego w naszych dekadenckich czasach można im tylko szczerze pozazdrościć – mają w tych dniach niezgorszą zagwozdkę: publiczna telewizornia „France 2” nakręciła adaptację „Pani Bovary” Flauberta w buntowniczym duchu #MeToo.
Tytułowa Emma, bohaterka tej opasłej XIX-wiecznej kobyły, przez którą z tego, co pamiętam przebijałem się kiedyś dosłownie wyjąc jak ranny łoś – z tego, co zapamiętałem – jest cnotliwą prowincjuszką, która w tęsknocie za mega romantycznymi klimatami wielkoświatowymi puszcza się zdrowo na prawo i lewo, pomiatając przy tym ślubnym małżonkiem-lekarzem.
Lewactwo zwane nie tylko we Francji „progresywnym”, które podobnie jak w innych równie zaawansowanych cywilizacyjnie krajach zachodniej demokracji osadzone jest m.in. głęboko w trzewiach telewizyjnych (nie tylko publicznych, lecz te akurat są najgorsze!) – uczyniło z cnotliwej, jak się rzekło i chutliwej Emmy nieszczęsną ofiarę męskich prześladowań.
Sęk w tym, iż ta interpretacja mija się kompletnie z twórczymi intencjami mistrza Flauberta, któremu pomysł z ofiarą patriarchatu raczej by w głowie nie postał. Nie dziwię się też wcale Zemmourowi, że chciałby sprywatyzować cały ten „France 2” i pogonić w cholerę stado darmozjadów – których wrzask podniebny dotarłby aż może do Syjonu.
© 2021 Eli Barbur All rights reserved.