ZNIKNIĘTY CHIŃCZYK.

TELAWIW OnLine: W niedzielę minęły okrągłe cztery tygodnie, odkąd szef dyplomacji w Pekinie Qin Gang zniknął nagle w tajemniczych okolicznościach z nawy publicznej – tak jakby nigdy w ogóle tam nie brylował. W zeszłym tygodniu liczba wyszukiwań pod hasłem „Qin Gang” w chińskim odpowiedniku Google wzrosła o ponad 5000%.

Liczne zabukowane w oficjalnym harmonogramie spotkania online i kontakty robocze tego układnego oficjela  zostały przełożone lub odwołane bezterminowo. Qin Gang znany był z łagodnego usposobienia – zanim z mrówczym trudem dochrapał się upragnionego stołka dostępny był telefonicznie i cyfrowo niemal przez 24 godziny na dobę.

Trudno w związku z tym oprzeć się pokusie, żeby nie przypomnieć innego, całkiem świeżego i równie niespodziewanego przypadku zniknięcia w Państwie Środka. Otóż pod koniec marca ze wszystkich multiplexów w Hongkongu wycofany został nagle bez najmniejszego uzasadnienia ze strony władz amerykański film fabularny o Kubusiu Puchatku.

Główną atrakcją tego naciąganego zresztą horroru był fakt, że znany od pokoleń sympatyczny pluszak przedstawiony tam został jako krwawa bestia. Prozaicznym powodem zdjęcia filmu okazał się fakt, że „Kubusiem” ze względu na uderzające podobieństwo nazywają chińskiego prezydenta Xi. Kogo jednak tak namiętnie przypominał zniknięty Qin Gang?