DESANCIK NA KSIĘŻYCU
TELAWIW OnLine: Chińczycy mają jakieś poważne kłopoty techniczne ze swoim satelitą, którego w grudniu wystrzelili na Księżyc, choć dziś udało im się ponoć częściowo odzyskać z nim łączność. Mój tekścik netowy dokładnie sprzed roku też traktuje o satelitach księżycowych:)…
@
Zakrawa na bajdurzenie w malignie i gigantomanię (od której 8-milionowy Izrael nie zawsze jest wolny…) – ale w 2015. na powierzchni Księżyca wylądować ma miękko robocik izraelski (lądownik) w ramach Google Lunar X Prize. Robocik wyłania się majestatycznie w hali Przemysłu Lotniczego.
Podleci pod srebrny glob „stopem” z rakietą nośną, która ma wynieść na orbitę okołoziemską jakiegoś satelitę. Gdzieś w okolicach Księżyca odhaczy się bezboleśnie od macierzystej rakiety, doleci własnymi siłami, wyląduje na płaskim – zgodnie z wymogami konkursu – przejedzie 500 m i nada obrazki.
W tej chwili wokół Ziemi fruwa już radośnie z 8 satelitów prod. izraelskiej ku zadowoleniu różnych muł(ł)ów i dżihadystów, ale lądowanie na Księżycu będzie akcesem świętego kraiku do ekskluzywnego klubu supermocarstw:). Jak dotychczas, monopol na miękkie desanty miały tam USA i Rosjanie.
Realizacją projektu w ramach konkursu Googla (nagroda 20 mln $) zajmuje się w Izraelu grupa młodych zapaleńców z NGO o nazwie SpaceIL – kasę dostają od prywatnych donatorów. Łącznie w konkursie startują 23 takie grupy na świecie; fajne jest to przysłowiowe porywanie się z motyką na słońce.