POJEDZIEM NA SPACER W ALEJE
TELAWIW OnLine: Parę dni temu przytoczyłem wyniki badań, wg których autorami 60% antysemickich malunków, maili i faksów wysłanych do ambasady Izraela w Niemczech – były osoby z wykształceniem, w tym profesorowie… Tu mój tekścik netowy sprzed 10 miesięcy nawiązujący do tych zjawisk przyrodniczych…
@
Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie mieści się w Al. Ujazdowskich… – parę minut od miejsca, gdzie po zdobyciu Polski Hitler celebrował defiladę Wehrmachtu. Gdybym był ciut wyczulonym na niuanse historyczne Niemcem nie wpieprzałbym się z tym „instytutem” akurat w Aleje Ujazdowskie.
W ogóle trzymałbym się jak najdalej od tej dzielnicy, która za okupacji miała status „niemieckiej” i tylko dlatego ocalała…W Alejach Ujazdowskich mieszkał Stroop, który w czasie pacyfikacji powstania w Getcie Warszawskim parę razy dziennie wpadał do domu, żeby się „wykąpać i odsmrodzić”.
Dokładnie w taki sposób opowiedział o tym Moczarskiemu, który władował to w swoje „Rozmowy z katem”…Warto wiedzieć, że apartamencik po Stroopie zwanym „katem getta” przejął potem „kat Warszawy” Kutschera (rozwalony z czasem przez AK). Czepiam się szczegółów, niech sobie siedzą w Alejach?
Rzecz w tym, iż o takich miłych „szczegółach” Niemcy najchętniej teraz zapominają. Nie czują żadnego dyskomfortu w lokalizacji „Niemieckiego Instytutu Historycznego” w rejonie, gdzie ich rodacy urządzili w 1939 defiladę wojskową poprzedzającą ludobójstwo na mieszkańcach tego kraju.
ZERO dyskomfortu także w tym, że w maju 2013 roku ten właśnie niemiecki instytut zorganizował międzynarodową ”Konferencję – Antysemityzm w Europie Środkowej i Wschodniej w perspektywie porównawczej 1880-1939”. W dodatku sekundowali Niemcom w tej konfie… jacyś frajerzy z Izraela i ŻIH:).