UPDATE: Nietrudno chyba przewidzieć,
że zawirowania w Cieśninie Kerczeńskiej – pomimo gremialnych wrzasków europejskich – to rosyjska kropka nad „i” w przejęciu całkowitej kontroli nad Morzem Azowskim. Zaś wg Trumpa – UKR to problem europejski mogący zmusić UE do zwiększenia wydatków na obronę, więc też palcem w bucie nie ruszy, bo po cholerę mu teraz dodatkowe zgrzyty z Putinem, z którym ma się spotkać w tych dniach na szczycie G20 w Buenos Aires…