WIEWIÓRY I BIG BANDY
TELAWIW OnLine: Keith Richards, gitarzysta Rolling Stonesów, strzelił właśnie książeczkę dla dzieci GUS & ME o swym dziadku, co to grał w jazzowym big bandzie. Wnusio znany był m. in. z heroinowych odlotów. Podobnie parę lat temu serię książeczek dla dzieci popełnił amerykański raper LL Cool J, kojarzący się z crakiem i klipami z rozkraczonymi blondynami w limuzynach.
@
Superautorką w segmencie dziecięcym jest Madonna, która poszła w pisarzy po tym, jak ugrzęzła w Kabale. W sumie strzeliła już 9 książeczek, które nie zachwycają oryginalnością, podobnie jak dziełko eks-beatlesa McCartneya, który w 2.0 bez ostrzeżenia walnął knota o wiewiórach, żabci i chomiczku.
Madonnie jestem w stanie wybaczyć wiele z powodu Kabały:). Podobnie McCartneyowi, gdyż – jak zauważyła kiedyś w CNN wdowa po innym eks-beatlesie George’u Harrisonie – Czwórka z Liverpoolu pozostawiła po sobie tylko dobre wspomniena. To zaś z pewnością jest fenomenem cywilizacyjnym.
Osobnym fenomenem są książeczki lewacko-islamskich bonzów z III Świata. Wryli się głównie w moją wyobraźnię pułkowniczek Kadafi, Saparmurad Nijazow, i Saddam Husajn, który w jednym ze swych „dzieł” chlapnął coś o „płonących bliźniaczych wieżowcach” (podkładając się dodatkowo Dabju Bushowi).
Jak ustalił ostatnio badacz z Sydney – także poprzedni bonza Phenianu Kim II pisał/firmował swoim nazwiskiem bajeczki dla dzieci. Kiedyś myślałem, że nie jest fajnie, gdy jakieś gwiazdy rocka (z siliconem…w pęcinach lub bez) sięgają po laptopa, by strzelić mniej lub bardziej debilną książeczkę dla dzieci.
Lepsze już jednak oczywiście te bzdety – niż pierdoły jakichś rzeźników opakowane świątecznie.