TURCJA RUSZA W ARABSKIE TANGO
TELAWIW OnLine: Obecny kryzys polityczny w Turcji jest dla Erdogana znacznie poważniejszym wyzwaniem niż stłumiona przez niego fala protestów w połowie roku. Wówczas miał przeciw sobie świeckich liberałów – teraz jego przeciwnikiem jest islamski kaznodzieja Fethullah Gulen żyjący w Stanach.
Gulen ma m.in. szerokie wpływy w policji tureckiej, która od dłuższego czasu rozpracowywała aferę korupcyjną w sferach rządowych w Ankarze – nie powiadamiając o tym Erdogana. Stąd obecne szerokie czystki w szeregach policyjnych zarządzone przez walczącego o polityczne życie Erdogana.
Wczoraj Erdogan wymienił prawie połowę rządu, usuwając z jego składu skorumpowanych ministrów. Warto wiedzieć, że jego islamistyczna partia AKP szczyciła się dotąd tzw. nieposzlakowaną opinią – co stanowiło jeden z jej głównych atutów także przed wyborami municypalnymi 30 marca 2014.
Umoczonych w aferę oficjeli oskarża się o nielegalne transfery finansowe m.in. do Iranu – ponoć trzymali miliony $ pod łóżkami w pudełkach po butach… Dla premiera Erdogana cały ten obciach jest też problemem osobistym: ma chęć szczerą…przeflancować się na stołek prezydencki (wybory w czerwcu).
Wrzeszczy więc teraz opętańczo, że nagłośniona za jego plecami afera jest wymierzonym przeciw niemu „spiskiem amerykańsko-izraelskim”…brrr. Co do Fethullaha Gulena – postać to ciekawa; potępił w 2010 antyizr. prowokację z „flotyllą wolności”, kontaktuje się z rabinami w Stanach; spotkał się z JPII.
Jeszcze jedno: konflikt między muzułmanami w Turcji może oznaczać, że kraj ten doszlusowuje teraz ostro do tsunami zw. kiedyś przez frajerów „arabską wiosną”.